Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jahoo81 z miasteczka Żary. Mam przejechane 20101.00 kilometrów w tym 3664.32 w terenie. Jeźdźę z prędkością średnią 19.52 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

DOMINET - biuro nieruchomości, agencja Żary, mieszkania Żary, domy Żary :: nieruchomości Żary :: Żary



baton rowerowy bikestats.pl
Sklep Rowerowy SZUMGUM - części i akcesoria rowerowe :: Sklepy Rowerowe

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jahoo81.bikestats.pl

Czytuję :)

Młynarz

DJK71

Kosma100

Dane wyjazdu:
60.08 km 40.00 km teren
03:51 h 15.61 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Ajuuuutooo!!!
To dopiero była wycieczka

Niedziela, 9 grudnia 2007 · dodano: 09.12.2007 | Komentarze 8

Ajuuuutooo!!!
To dopiero była wycieczka Ledwo wróciłam Zziębnięta, skostniała, przemoczona i bez sił...:D
heheh
Ale warto było Zacznę od początku
Z Łukaszem z Kozanowa udaliśmy się średnim tempem do miejsca zbiórki tj. ul.
Dubois Po drodze spotkaliśmy się z Martą SPD :)
W miejscu zbiórki dołączyli do nas Robert, Paweł, Rafał i hmmm Zabijcie mnie ale nie pamiętam Jego imienia :D Dopiero się poznaliśmy:)
Całą watahą pojechaliśmy przez Wyspę Słodową i Ostrów Tumski w kierunku ZOO
Wałami dotarliśmy do Wyspy Opatowickiej Podziwialiśmy Małpi Gaj tzn jakiś park linowy i pojechaliśmy dalej w stronę Siechnic...
Przez Trestno i Blizanowice i tu pozdrowienia dla Cześka:) Miałam nadzieję, że gdzieś go tam spotkam jak pomyka z Wiolą lub Młynarzem:) Ale o tej porze to Czesiek był już pewnie na drugim końcu Wrocławia:)
Wracając do wycieczki...
Niebieskim szlakiem rowerowym starorzeczem Odry jechaliśmy po sporym błotku i kałużach W jednej nabrałam nawet wody do buta:D
Przy stacji PKP w Kotowicach przeprawiliśmy się na drugą stronę torów i dojechaliśmy do mostu kolejowego... Fantastyczne miejsce Z opowiadań znajomych wiem że niektórzy wariaci latem skaczą z tego mostu na banię... Ciekawe czy Młynarz by skoczył :D (Pozdrowienia dla Niego!!!)
Przez most dojechaliśmy do trasy na Jelcz Laskowice
Mały popasik w sklepie w Jeszkowicach
I dalej nad Bajkał, gdzie trochę się zasiedzieliśmy i zdążyliśmy ostygnąć:)
Wracaliśmy w kierunku Wrocławia wzdłuż Odry W pewnym momencie Robert pojechał dalej wałem a my zjechaliśmy niżej i to był nasz błąd
Bruździliśmy w błocie jak na jakimś czołgowisku czy gdzie:)
Nie obeszło się oczywiście w takim błocie bez gleby Uff Przeżyłam bo błotko było całkiem mięciutkie:D Ten potwór który powstał na przedniej przerzutce był na prawdę wielki Na tylnej też:D Opon nie było widać bo tak obrosły liśćmi błotem i trawą
Dotarliśmy w końcu do śluzy Bartoszowickiej ku naszej uciesze Ale zaczął wtedy padać deszczyk Najpierw skromnie kropiło potem oczywiście się rozpadało - przynajmniej się trochę rower opłukał:)
Zrobiliśmy małe TourdeWały :) Ciągnęłam się na szarym końcu i naprawdę już nie miałam sił Wiatr wiał nie mały i zacinał deszcz ale reszta kompanów nie zgodziła się żebym wracała sama i nie chcieli mnie zostawić
Przy moście Grunwaldzkim trochę było zamieszania i się rozdzieliliśmy Zostałam z Pawłem i pojechaliśmy razem przez Ostrów na ul. Długą na myjnię, gdzie jak nam się wydawało spotkamy się z resztą ekipy Niestety każdy chyba już miał dosyć na dzisiaj i wszyscy pojechali do domów... Z brudnymi rowerami:D
Dojechałam i ja :) Trochę chciałam przycisnąć przy Milenijnym żeby zdążyć na zielone i wtedy zaatakowały mnie skurcze mięśni ud - czworogłowe - a dokładnie mięsień obszerny przyśrodkowy uda – sprawdziłam w encyklopedii:D
To już znaczyło że nie jest dobrze - nigdy nic podobnego mnie nie zaatakowało
A do tego włączyło mi się ssanie (czyt. głód) :)
Podjechałam pod blok i patrze że na liczniku ledwie 58,9 km więc sobie myślę wstyd będzie i dokręciłam rundkę wokół żeby stuknęło 60:D
No i tak oto zakończyłam dziś moje pedałowanie:)
Ale mam coś jeszcze - trzeba wypróbować aparat który rodzice znajda pod choinką:)











Komentarze
jahoo81
| 23:37 poniedziałek, 17 listopada 2008 | linkuj Nareszcie doczytałeś te pozdrowienia :)
No to proszę bardzo :)
Mlynarz
| 03:10 poniedziałek, 17 listopada 2008 | linkuj Teraz boli mnie Tendo Achillis... jestem jakimś inwalidą. ;(


;)
Mlynarz
| 13:22 poniedziałek, 17 grudnia 2007 | linkuj Jaka sympatyczna wycieczka! :)

Dziękuję za pozdrowienia! Czuję się wspaniale! Taki wyróżniony! :D

Jeśli idzie o skakanie...
To ja mogę co najwyżej skoczyć do sklepu po piwo. :P
Z mostu do wody na pewno nie. hehe

Jak przeczytałem o Twoich skurczach to aż mnie zabolał mój Quadriceps Femoris! :D

Pozdrawiam!
blase
| 23:10 poniedziałek, 10 grudnia 2007 | linkuj To Dawid miał defekt tego samego? ("mięsień obszerny przyśrodkowy uda":D )
jahoo81
| 23:09 poniedziałek, 10 grudnia 2007 | linkuj Heh Błazej A Ten miesien to tak jak u Dawida na BM
Nie wiedziec kiedy nagle sie ujawnil
Opowiadalam mu dzisiaj to sie usmial i kazal jesc duzo czekolady i pic magnez:)
jahoo81
| 23:03 poniedziałek, 10 grudnia 2007 | linkuj Tia mam jeszcze zdjęcia ale nie mam cierpliwości zeby je tu wcisnąć bo mnie wkurza photo.bikestats Cos mi tam zle ładuje Wiec poki co - jak nie nabiore cierpliwosci to zdjec nie bedzie
Wczoraj serwer strasznie przymulał i koniec kropka...
P.S. My koło Siechnic bylismy pewnie kole 11:20:)
Fakt - rozpisałam się niemiłosiernie:)
Widze i oczom nie wierzę ze takk duzo tego hihi
Pozdro :)
czesiek
| 14:34 poniedziałek, 10 grudnia 2007 | linkuj Sidnie opisałaś wycieczkę. Że też Ci się chce? ;)))
Skoro padało.... na Bartoszowicach, to ja już - w domku - piłem zaległą, poranną kawę. :)
Z domku wyjechałem o 8.05.
[url=http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/f4950c8cf99ed48d.html]Pod Siechnicami byłem o 9.20. :)[url/]
Pozdrawiam - Czesiek
blase
| 13:08 poniedziałek, 10 grudnia 2007 | linkuj No ładnie ładnie:)

Sczególnie spodobał mi się ten "mięsień obszerny przyśrodkowy uda – sprawdziłam w encyklopedii"
:D

A co tam jeszcze masz??
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa losic
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]