Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jahoo81 z miasteczka Żary. Mam przejechane 20101.00 kilometrów w tym 3664.32 w terenie. Jeźdźę z prędkością średnią 19.52 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

DOMINET - biuro nieruchomości, agencja Żary, mieszkania Żary, domy Żary :: nieruchomości Żary :: Żary



baton rowerowy bikestats.pl
Sklep Rowerowy SZUMGUM - części i akcesoria rowerowe :: Sklepy Rowerowe

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jahoo81.bikestats.pl

Czytuję :)

Młynarz

DJK71

Kosma100

Wpisy archiwalne w kategorii

woj. wielkopolskie

Dystans całkowity:586.03 km (w terenie 20.00 km; 3.41%)
Czas w ruchu:25:58
Średnia prędkość:22.57 km/h
Maksymalna prędkość:50.23 km/h
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:293.01 km i 12h 59m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
312.18 km 20.00 km teren
13:57 h 22.38 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Trip Wrocław - Niemczyn 2008 czyli bicie rekordu pod wiatr :) YEAH................. :)

Wtorek, 17 czerwca 2008 · dodano: 19.06.2008 | Komentarze 24

Trip Wrocław - Niemczyn 2008 czyli bicie rekordu pod wiatr :)

YEAH................. :)


Pierwsza dłuższa przerwa w pedaleniu po ok. 78 km i popas w Wąsoszu
Musiałam zjeść coś pożywnego bo długo bym nie pociągnęła (na ogół bułek nie jadam :) )


Kościół w Górze - nie było czasu na dłuższy postój i zajechanie "od przodu" - czas naglił :)

Gdzieś za Górą - robiłam to zdjęcie z myślą o Kosmaczu :P

Długo czekałam na ten znak :)


Nie pamiętam gdzie robiłam to zdjęcie - drewniany kościółek - jeden z wielu na Szlaku Cystersów...

W Krzycku

W okolicach Śmigla - takie o to śmiglaki w polu na górce stoją :)

A taki w okolicach Czacza (Czaczu ???)


Więcej zdjęć niestety nie było czasu zrobić - kurcze a takie widoki były po drodze - niestety późna pora zmusiła mnie do jazdy bez zbędnych przystanków...

Opis jeszcze uzupełnię :)

Nazajutrz woziłam się TIR-em z 24 tonami soli :) Głównie powoził mój kuzyn Krzychu :)

Ale ja też miałam swoje 5 minut :D Przejechałam ze 300 metrów i wyszłam z dwóch zakrętów po 90 stopni bez skoszenia znaków przy drodze :)


Dane wyjazdu:
273.85 km 0.00 km teren
12:01 h 22.79 km/h
Max prędkość:50.23 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Absolutny życiowy rekord

Niedziela, 4 lipca 2004 · dodano: 04.07.2004 | Komentarze 19

ŁAGÓW - DZIEŃ PIĄTY
Masakraaaa!
Absolutny życiowy rekord - już go raczej nie pobiję:)
Powrót do domciu Połowę trasy przejechałam sama, a nie miałam nawet pompki nie mówiąc już o łatkach czy jakimkolwiek kluczu do roweru...
To się nazywa mieć fart - tyle czasu i tyle kilometrów i nic w rowerze się nie stało aż ciężko uwierzyć :D
Wyruszyliśmy koło 6:30
Wybraliśmy trochę inną trasę, bo w połowie drogi Tytus odbijał w kierunku Kalisza
Trasa mniej więcej przebiegała tak:
Łagów-Babimost-Obra-Przemęt-Boszkowo-Święciechowa(gdzieś w tym miejscu moje i Tytusa drogi się rozdzieliły)-Góra (okolice)-Wąsosz-Potrkowice-Strupina-Uraz-Szewce-Świniary-Wrocław-Różanka-Kozanów(nie było jeszcze mostu Milenijnego :))
Dotarłam do domu koło 21 - zajechana jak koń po westernie Gdzieś w okolicy Strupiny zabrakło mi picia - sucho i tragicznie - a dzień był upalny... Ale udało się z pomocą miejscowych znaleźć sklep, napoic się i pożywić... Po tym jak rozstaliśmy się z Tytusem miałam straszne fazy... Na przemian się śmiałam i płakałam, śpiewałam kościelne piosenki i przeklinałam Podczas takiej samotnej wycieczki można przemyśleć całe swoje życie wzdłuż i wszerz, od początku do końca i z powrotem To była droga przez mękę...
Chciałam zdążyć na finał EURO 2004 ale jak dotarłam do domu jeszcze w pierwszej połowie to nie myślałam o niczym innym jak tylko o wannie i o łóżku :) W zasadzie wstręt do roweru minął na trzeci dzień i już śmigałam po okolicy:)
Jestem z siebie dumna - taki wynik piechotą nie chodzi Chwalę się nim często - niektórzy nie wierzą a faceci się potem wstydzą jak wyjadą z tekstem, że najwięcej w życiu przejechali 50 km, myśląc pewnie że zaimponują mi tym wynikiem :D
Nie no teraz na serio...
Naprawdę ciężko było ale się udało
Teraz jak to piszę - 19.10.2007 r. myślę, że nie jestem w stanie pobić tego rekordu... Chociaż kto wie, gdyby nadarzyła się taka okazja ...
POZDRAWIAM WSZYSTKICH:)
Dwa zdjęciochy, żeby mi nikt nie powiedział, że mnie tam nie było:)
Przemęcki Klasztor Cystersów