Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jahoo81 z miasteczka Żary. Mam przejechane 20101.00 kilometrów w tym 3664.32 w terenie. Jeźdźę z prędkością średnią 19.52 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

DOMINET - biuro nieruchomości, agencja Żary, mieszkania Żary, domy Żary :: nieruchomości Żary :: Żary



baton rowerowy bikestats.pl
Sklep Rowerowy SZUMGUM - części i akcesoria rowerowe :: Sklepy Rowerowe

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jahoo81.bikestats.pl

Czytuję :)

Młynarz

DJK71

Kosma100

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2008

Dystans całkowity:603.04 km (w terenie 63.50 km; 10.53%)
Czas w ruchu:28:37
Średnia prędkość:21.06 km/h
Liczba aktywności:30
Średnio na aktywność:20.10 km i 0h 59m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
26.37 km 1.00 km teren
01:17 h 20.55 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Przed 14-tą do pracy...

Poniedziałek, 10 listopada 2008 · dodano: 14.11.2008 | Komentarze 0

Przed 14-tą do pracy...
Po 22-giej pędem na pociąg do Katowic...
O 1:11 lądowanie w Katowicach
Na peronie czekali na mnie Kosma i Hose :) Fajnie było tak sobie w środku nocy po pustych Katowicach, Sosnowcu i Dąbrowie Górniczej pośmigać :) Tym bardziej, że w takim doborowy towarzystwie :) Hose nie mógł się nadziwić że jeździ z dwoma laskami na rowerach... W nocy... W listopadzie... :D
Podobno wymknął się po cichu z domu i nikomu nie powiedział, że wychodzi pojeździć na rowerze z Kosmatą dziewczyną z Dąbrowy Górniczej i z taką jedną Kiełborką co przyjechała na jeden dzień z Wrocławia żeby na rowerze po Śląsku/Zagłębiu jeździć :) Nikt by w to nie uwierzył :D


Na Mydlicach u Kosmy wylądowałyśmy jakoś chyba przed 3-cią... Jeszcze po browarku i w sumie położyłyśmy się po 4-tej... A rano znowu trzeba wstać... :(

P.S. Dzięki za wspólną jazdę...


Pzdr,
Asica :P



Dane wyjazdu:
16.36 km 2.00 km teren
00:48 h 20.45 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Karuzela karuzela
Świat się kręci i umiera
Słonce świeci, słonce gaśnie
Będzie ciemniej albo jaśniej

Polityka, pol

Niedziela, 9 listopada 2008 · dodano: 09.11.2008 | Komentarze 10

Karuzela karuzela
Świat się kręci i umiera
Słonce świeci, słonce gaśnie
Będzie ciemniej albo jaśniej

Polityka, polityka
Tu wojenna gra muzyka
Jest rakieta, ruch lotnika
Polityka, polityka

Ambasada, ambasada
Tutaj bombę się podkłada
Czarną chustę się zakłada
Ambasada, ambasada

Telewizja, telewizja
Superwizja, schizowizja
Otumania i ogłupia
Telewizja, telewizja

Społeczeństwo, społeczeństwo
Dyscyplina, posłuszeństwo
Psychopaci i zboczeńcy
Społeczeństwo, społeczeństwo

Popkultura, popkultura
Jedno kłamstwo, jedna bzdura
Nasze radio, fonografia
Wszystko w łapach trzyma mafia

Narkotyki, narkotyki
Złoty strzał i są wyniki
Wydłużają się rubryki
Narkotyki, narkotyki

Karuzela, karuzela
Świat się kręci i umiera
Słońce świeci, słońce gaśnie
Będzie ciemniej albo jaśniej...


Pogoda była dziś zdecydowanie nie studencka... Ale jakoś trzeba było wytrzymać...
i po kolejnej zabawie w studentkę porwałam Magdę na zakupy :) Jej Piotrek nie był zadowolony - ale cicho sza... :)
Potem potem potem odwiozłam ją Srebrną Strzałą na ND i wróciłam do domu...

Było już ciemno - ale przecież młoda godzina więc można pojeździć jeszcze :) Nie miałam za bardzo pomysłu...
Młynarz poszedł na randkę a mnie się samej nie chciało kręcić :D
Więc zawiozłam tacie do pracy sałatkę i mięsko - mama o niego dba :)
Zrobiłam kółeczko wokół Rynku i w drodze powrotnej zahaczyłam o Most Milenijny Potem przez park do domu...

P.S. Spodnie się sprawdzają :)

A teraz idę chlebek upiec :P
Edit 5 minut później....

Hmmm - nie zdążyłam Mama mnie uprzedziła Wyrywna jakaś... :(


Pzdr,
Asica :P

Dane wyjazdu:
3.22 km 2.00 km teren
00:11 h 17.56 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Miałem Wielki Sen - Zabiłem Lwa
Miałem Wielki Sen - Zabiłem Lwa
To jest Wielki Dzień - Zabiłem Ja
Miałem Wielki Sen - Zabiłem

Sobota, 8 listopada 2008 · dodano: 08.11.2008 | Komentarze 9

Miałem Wielki Sen - Zabiłem Lwa
Miałem Wielki Sen - Zabiłem Lwa
To jest Wielki Dzień - Zabiłem Ja
Miałem Wielki Sen - Zabiłem Lwa

W moim buszu Wielka Zwierzyna
W moim buszu Dużo Jedzenia
W moim buszu Wielka Zwierzyna
W moim buszu Dużo Jedzenia

Zamknij, zamknij oczy
Zamknij oczy i tańcz
Zamknij, zamknij oczy
Zamknij oczy i skacz
Zamknij, zamknij oczy
Zamknij oczy i tańcz
Zamknij, zamknij oczy
Zamknij oczy i skacz

Mam kobietę mam - Moja moja jest
Mam kobietę mam - Dam dam jej jeść
Mam kobietę mam - Moja moja jest
Mam kobietę mam - Dam dam jej jeść

Chcę zaśpiewać pieśń - Zaśpiewać pieśń
Chcę zaśpiewać pieśń - Zaśpiewać pieśń
Chcę zaśpiewać pieśń - Zaśpiewać pieśń
Chcę zaśpiewać pieśń - Zaśpiewać pieśń

Mam swój Bęben - Bęben mój
Mam swój Bęben - Bęben mój
Mam swój Bęben - Bęben mój
Mam swój Bęben - Bęben mój

Kiedy walczę walczę - Ze mną ze mną jest
Gdy zwyciężam - śpiewa pieśń
Kiedy walczę walczę - Ze mną ze mną jest
Gdy zwyciężam - śpiewa pieśń

Zamknij, zamknij oczy
Zamknij oczy i tańcz
Zamknij, zamknij oczy
Zamknij oczy i skacz
Zamknij, zamknij oczy
Zamknij oczy i tańcz
Zamknij, zamknij oczy
Zamknij oczy i skacz...



Dziś był dobry dzień :)
Od rana ja Kiełborka bawiłam się w Eine Kleine Studentin :)
Po szkole Srebrną Strzałą po coś co poprawiło mi humor... Wróciłam do domciu i zaczęłam słuchać - żadna nowość Brzmienie jak w oryginale Ale jak mi to dziś wchodziło... :D
Oto sprawca mojego dobrego samopoczucia :)



16 listopada zbliża się wielkimi krokami - jupi jupi :D


No ale przejdźmy do mojego dzisiejszego pedalenia... Było króciutko i mokro
Dom - park - stacja Bliska - pierdnięcie w oponki - bo mnie już zaczęło zarzucać na zakrętach :) - Ściana Płaczu - park - Dom

Wszystko w deszczu - ale mimo to całkiem przyjemnie :) Przy okazji przetestowałam zakupione wczoraj spodnie - jak na razie dają radę - mam nadzieję że w zimie też sobie poradzą :)
Mama nie była zadowolona jak mnie zobaczyła po powrocie...

Pzdr,
Asica :P


Dane wyjazdu:
28.58 km 0.00 km teren
01:14 h 23.17 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Nie włączyłam budzika

Piątek, 7 listopada 2008 · dodano: 08.11.2008 | Komentarze 2

Nie włączyłam budzika = zaspałam na trening :)
Hmm To może chociaż na zakupy do Decathlonu?
Wyszłam na rower nie spojrzawszy przez okno - kropiło Ale stwierdziłam że nie będę się już do domu wracać i przesiadać do Srebrnej Strzały :)
Pojechałam na Bielany
I tutaj zdziwko - Galen wspominał mi, że można tam wejść z rowerem - baa nawet można z rowerem chodzić po sklepie Nic bardziej mylnego Ochroniarz, który nie grzeszył inteligencją powiedział tak: "Absolutnie, nie ma mowy".
Uratował mnie chłopak z serwisu rowerowo-narciarskiego, który pozwolił wprowadzić rower na teren sklepu i schować go w serwisowej kanciapie Dziwnie na mnie patrzył Dopiero w przymierzalni zauważyłam piegi błota na policzkach :)
Pochodziłam po sklepie coś tam wybrałam i poszłam się stroić, kiedy zadzwonił Młynarz...
I przez niego nie zjadłam obiadu... :)
A były same pyszności m.in. pstrąg :)

Ale spoksik - zjadłam po pracy :)

Pzdr,
Asica:P

Dane wyjazdu:
1.00 km 0.00 km teren
00:06 h 10.00 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Więcej dziś nie będzie...

Czwartek, 6 listopada 2008 · dodano: 06.11.2008 | Komentarze 2

Więcej dziś nie będzie...
Po 1. nie mam już dziś ochoty a za chwilę idę na kosza :)
Po 2. po wczorajszym boli mnie tyłek :)

Tempo zabójcze - wiem :) Odprowadzałam Wąskiego na przystanek :)


Pzdr,
Asica :P
Kategoria Do/z pracy :)


Dane wyjazdu:
153.02 km 5.00 km teren
06:11 h 24.75 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Żeby się wyleczyć i zapomnieć czyli rower jest dobry na wszystko :)

Środa, 5 listopada 2008 · dodano: 05.11.2008 | Komentarze 23

Żeby się wyleczyć i zapomnieć czyli rower jest dobry na wszystko :)

Plan był ambitny - wstać o 7, szybko się doprowadzić do stanu używalności i o 8 wyruszyć... Owszem prawie się udało tyle tylko, że z 1,5h poślizgiem :)
Ale to nieważne :P
Ważne, że udało się zrealizować to, co w planie było najważniejsze - obrócić w dwie strony (tym bardziej, że udało się po raz pierwszy!!!) :D
Musiałam się wracać po 1 km - bo nie wzięłam pompki Po ostatnim myciu po prostu jej nie zamocowałam :) Dobrze, że tak wcześnie zauważyłam jej brak...

Standardowo do Świebodzic do babci, cioci i kuzynostwa ale dziś głównym celem podróży był cmentarz i odwiedziny u Dziadka, Wujka, Prababci i Kuzyna...

Pogoda, choć z samego rana dość nieciekawa, w ciągu dnia bardzo się poprawiła Przykryte wcześniej chmurami niebo oświetliło mi twarz ciepłymi promieniami słoneczka i wreszcie udało się znaleźć na niebie niebieski kolor :)

Pierwszy pit-stop w Mietkowie - mniej więcej w połowie drogi tam
Potem chwilunia na zdjęcia w Mrowinach :P

Na miejscu byłam przed 13 czyli kolejny rekord pobity - kiedyś dawno temu ta sama trasa zajmowała mi 4h (dziś tylko 3:05)
Obiadek i kawusia u cioci były pycha Potem szybko skoczyłam do babci, żeby o 15:55 być już w drodze powrotnej Chciałam być w połowie drogi kiedy się całkowicie ściemni - udało się :)
Pit-stop nr 2 w tym samym miejscu - upatrzyłam sobie fajną piekarnię w Mietkowie i już któryś raz w tym roku właśnie tam robiłam popas :)
Droga powrotna jakoś szybciej poszła - może ten lekki wiaterek pomagał :) Trochę dłużyła mi się końcówka bo zmęczyli mnie kierowcy jadący na długich do ostatniej chwili Gdyby nie czapka z daszkiem wpadłabym pewnie do rowu :)

Trochę zmieniłam końcowy odcinek żeby mnie TIR-y jadące z autobany nie rozjechały :)

Podsumowując:
- odpoczęłam
- odprężyłam się
- odżyłam
- przemyślałam wszystko jeszcze raz
- nie warto, po prostu nie warto
- jutro będzie lepiej :)


Kilka fotek:)

Dziś odkryłam ten obiekt Ładnie się prezentuje choć zrujnowany Pewnie w lecie zasłaniają go drzewa...





Nie mogłam sobie darować :D



W drodze powrotnej przy wyjeździe ze Świebodzic żegnała mnie wielka różowa pyza :)



Gdzieś w pędzie...



Wro - Smolec - Pietrzykowice - Sadków - Sośnica - Kąty Wrocławskie - Kilianów - Piława - Milin - Mietków - Borzygniew - Imbramowice - Tarnawa - Mrowiny - Żarów - Piotrowice Świdnickie - Jaworzyna Śląska - Nowy Jaworów - Stary Jaworów - Witków - Milikowice - Świebodzice Ciernie - Świebodzice - Świebodzice Ciernie - Milikowice - Witków - Stary Jaworów - Nowy Jaworów - Jaworzyna Śląska - Piotrowice Świdnickie - Żarów - Mrowiny - Tarnawa - Imbramowice - Borzygniew - Mietków - Milin - Piława - Kilianów - Kąty Wrocławskie - Wszemiłowice - Stoszyce - Skałka - Samotwór - Wro Jerzmanów - Żerniki - Kuźniki - Pilczyce - Kozanów

Dane wyjazdu:
32.80 km 3.00 km teren
01:28 h 22.36 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Czuję znowu się jak szmata
Czuję znowu się jak śmieć
W pełni sił i niepotrzebna
Pełna wiary a tu stres

Znów ukradz

Wtorek, 4 listopada 2008 · dodano: 05.11.2008 | Komentarze 4

Czuję znowu się jak szmata
Czuję znowu się jak śmieć
W pełni sił i niepotrzebna
Pełna wiary a tu stres

Znów ukradziono mi
Kolejny rok
Znów oszukano mnie
Kolejny raz
Kogo oskarżać mam
Siebie czy los
Komu zaufać mam
Gdy wokół mrok

Na dnie szklanki mętne piwo
W popielniczce pety dwa
Ktoś się bawi w eksperyment
A rachunek płacę ja

Czuję znowu się jak ślepiec
Ktoś mi w oczy sypnął piach
Niby wolna ale wiezień
Niby swój a obcy świat

Za bufetem w równym rzędzie
Stoi wódka, szczerzy kły
Żółć podchodzi mi do gardła
Gniew narasta, kogo bić...



Na kawuchy-pogaduchy do Magduchy na Zakrzów...
Dziś wiele zrozumiałam... Niby to wszystko wiedziałam, ale do tej pory jakbym była ślepcem...
Dobrze, że ją mam - Magdę! Tak! Jej dedykuję ten wpis... Dzięki, że jesteś :)

Wieczorem z Zakrzowa we mgle do Alibi po bilet na T.Love - miło wraca się na stare śmieci - poprawił mi się humor - to dzięki Adasiowi - jak ja mu się odwdzięczę :D
Potem przez Grunwald na Ostrów Tumski - we mgle też wygląda pięknie i dosyć klimatycznie Kilka osób snuło się jak cienie Cicho Mroczno Mokro... Jednym słowem FAJOWSKO :)
Dalej przez Wyspy Piaskową i Słodową, gdzie czekał na mnie zupełnie inny klimat - Tłumy Kobiety Wino i Śpiew czyli impreza na całego :)
Dalej do domciu już na spokojnie Przed Mostem Mieszczańskim zonk - most w przebudowie i musiałam się przeprawiać przez mokrą trawę i barierki i wracać na ulicę, która przy tej mgle była średnio bezpieczna Ale jak widać dojechałam cała i zdrowa :P
16 listopada już niedługo - czego chcieć więcej? :)

Pzdr,
Asica :P


Dane wyjazdu:
16.43 km 3.00 km teren
00:48 h 20.54 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

When routine bites hard,
And ambitions are low,
And resentment rides high,
But emotions won't grow,
And we're

Poniedziałek, 3 listopada 2008 · dodano: 03.11.2008 | Komentarze 5





When routine bites hard,
And ambitions are low,
And resentment rides high,
But emotions won't grow,
And we're changing our ways,
Taking different roads.

Then love, love will tear us apart again.
Love, love will tear us apart again.

Why is the bedroom so cold?
You've turned away on your side.
Is my timing that flawed?
Our respect runs so dry.
Yet there's still this appeal
That we've kept through our lives.

But love, love will tear us apart again.
Love, love will tear us apart again.

You cry out in your sleep,
All my failings exposed.
And there's a taste in my mouth,
As desperation takes hold.
Just that something so good
Just can't function no more.

But love, love will tear us apart again.
Love, love will tear us apart again.
Love, love will tear us apart again.
Love, love will tear us apart again.






Idąc śladami Darka




...Nie rozładowałam emocji tak jakbym chciała. Nie łudziłam się nawet. Nie da się tak prosto i szybko.
Wielu rzeczy się nie da...









Dane wyjazdu:
3.72 km 3.00 km teren
00:11 h 20.29 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

" Do/z pracy :) " i że do pracy będę jeździć rowerem :

Niedziela, 2 listopada 2008 · dodano: 02.11.2008 | Komentarze 8

Dziś postanowiłam, że dodam nową kategorię " Do/z pracy :) " i że do pracy będę jeździć rowerem :D
Sama w to jeszcze nie wierzę ale cuda się w życiu zdarzają :)
Zważywszy na to, że do pracy mam około 600 metrów kategoria ta będzie dosyć przewidywalna i mało ekscytująca więc za nudy na blogu z góry przepraszam :)

Dziś się przejechałam po najbliższej okolicy czyli nad Odrę, potem zimowisko barek, między działkami, wokół stawu i wałem do Fabryki... :) Fajnie było
Z tego wszystkiego miałam większą ochotę i zapał do pracy :P
Pzdr,
Asica :P
Kategoria Do/z pracy :)


Dane wyjazdu:
8.07 km 3.00 km teren
00:26 h 18.62 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Listopadowe jeżdżenie rozpoczęte

Sobota, 1 listopada 2008 · dodano: 01.11.2008 | Komentarze 4

Listopadowe jeżdżenie rozpoczęte :)
Dziś skromnie, niedaleko a nawet bardzo blisko z uwagi na Święto...
Koło 11 na Osobowice przez Most Milenijny... tłumy ludzi na ścieżce, jedni stoją na przystanku - to jestem im w stanie wybaczyć - inni stoją pod cmentarzem w kolejce do gofrów - żenua - i jeszcze psioczą jak się przepycham z rowerem...
Zero szacunku dla Asicy i Flecika :D
Poza tym na początku Milenijnego auta poparkowane na ścieżce rowerowej - dałam upust swojej złości - meluś na przednią szybę poszedł :D
Z cmentarza tą samą trasą... Na Milenijnym tłok Ale piesi dosyć pokorni - idą swoim chodnikiem :D Jednak i tłum można czegoś nauczyć :)

A teraz już do pracy :( Szkoda bo taka pogoda może się już w listopadzie nie powtórzyć Ale może jutro coś pojeżdżę przed pracą :)

Pzdr,
Asica :P