Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jahoo81 z miasteczka Żary. Mam przejechane 20101.00 kilometrów w tym 3664.32 w terenie. Jeźdźę z prędkością średnią 19.52 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

DOMINET - biuro nieruchomości, agencja Żary, mieszkania Żary, domy Żary :: nieruchomości Żary :: Żary



baton rowerowy bikestats.pl
Sklep Rowerowy SZUMGUM - części i akcesoria rowerowe :: Sklepy Rowerowe

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jahoo81.bikestats.pl

Czytuję :)

Młynarz

DJK71

Kosma100

Wpisy archiwalne w kategorii

Po Wrocławiu

Dystans całkowity:7991.13 km (w terenie 1434.70 km; 17.95%)
Czas w ruchu:373:22
Średnia prędkość:20.65 km/h
Maksymalna prędkość:50.10 km/h
Suma podjazdów:3 m
Suma kalorii:45 kcal
Liczba aktywności:304
Średnio na aktywność:26.29 km i 1h 17m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
5.17 km 0.00 km teren
00:23 h 13.49 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Kolejny Kosmaty Weekend :D :D :D :D :D

Piątek, 28 listopada 2008 · dodano: 29.11.2008 | Komentarze 30

Kolejny Kosmaty Weekend :D :D :D :D :D

Hmmm
Przed ósmą do pracy :D
Po pracy do domciu...
A potem się zaczęło :D

Razem z Młynarzem teleprotowałam się do D.G...
... i zrobiłam krótką wycieczkę wokół mydlickich marketów...
Tesco - Biedronka - Plus :D
Trochę zmarzły mi rączki bo nieźle piździło :D
A Młynarz z Kosmą się grzebali w Tesco... Nie wiem co oni tam robili :D
Wszystko tylko dlatego żeby zrobić Kosmatej niespodziewankę, którą wstępnie spalił Młynarz... Całe szczęście udało się :):):)

Ale teraz piweczko... :P

Pzdr,
Asica :P

Dane wyjazdu:
6.12 km 2.00 km teren
00:19 h 19.33 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Spacer wieczorową porą :)

Czwartek, 27 listopada 2008 · dodano: 28.11.2008 | Komentarze 8

Spacer wieczorową porą :)


Przed pracą nie zdążyłam pojeździć...
Po pracy biegałam po sali...
Trzeba było dokręcić co nieco żeby Flecik nie płakał :P

Z domu wyszłam o 23:26 :P
Mama stwierdziła, że jestem chora :) Pewnie ma rację :)
Pojechałam sobie na Milenijny, zjechałam na Osobowicką i wróciłam drugą stroną do domu :P

Prezencik :D


Takie tam paskudztwo... Ale lepszego aparatu w telefonie nie mam :P



Cieszę się, że pojeździłam :)
Pzdr,
Asica :P


Dane wyjazdu:
5.09 km 0.00 km teren
00:14 h 21.81 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Pogoda = porażka :D
Naprawdę

Niedziela, 23 listopada 2008 · dodano: 23.11.2008 | Komentarze 33

Pogoda = porażka :D
Naprawdę ciężko znaleźć motywację do jazdy
Ale jak już się ją znajdzie to... Nie ma bata Trzeba pedałować :D

Sponsorem dzisiejszego odcinka był "Słonecznik Kibica XXL"
Wieczorem przypomniało mi się że mam go w szafce w pracy i pochrupałabym coś przy filmie :)
Gdyby nie on to pewnie bym dzisiaj nie pojeździła... :D

Z pracy dwa standardowe kółka wokół drugiego Kozanowa Przyszła mi ochota na kilka takich pętelek żeby choć 10 km zrobić Ale wiatrzysko skutecznie mnie zniechęciło już przy drugiej więc wróciłam do domu

Tak czy siak było bardzo przyjemnie - mimo tego że wiało i że tyłek mi zmókł przy pierwszej kałuży :)
Miejscami było też ślisko - chociaż zakręty brałam szerokim łukiem i starałam się nie jeździć po śniegu- kilka razy przeczuwałam już glebę :)
Zaczęła się robić szklanka Uciekłam więc do domu w najlepszym momencie :)

Najważniejsze, że pojeździłam :D

Pzdr,
Ascia :P



Dane wyjazdu:
9.56 km 0.00 km teren
00:28 h 20.49 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Pada śnieg pada śnieg... :D

Piątek, 21 listopada 2008 · dodano: 22.11.2008 | Komentarze 8

Pada śnieg pada śnieg... :D

Po nocce do domciu...
Małe spanko i śniadanko...
Na kawę z prezentem na Nowy Dwór do Moni Szkoda tylko że ma już taką płytę.. Mam nadzieję że nie będzie problemów z wymianą...

Pojadłam ciasta i pysznego żurku...
Wychodzimy z Monią na zewnątrz a tu BIAŁO :D
Pierwsze słowa wypowiedziane przeze mnie to: "Śnieeeeg, ale czaaaad!!!"
Ludzie dziwnie się na mnie patrzyli ale w sumie to chyba nie jest normalne że ktoś wychodząc na rower na widok śniegu krzyczy takie cuś :D
Krótka sesja - sprawiła mi dużo radości Stojące pod wiatą przystankową zmarzluchy na pewno wzięli mnie za nienormalną :D






Gdy wreszcie wyrwałam się z ND napotkałam na przeszkodę - zamknięty przejazd kolejowy... Stoję i moknę i nadal stoję i moknę jeszcze bardziej a pociągu jak nie było tak nie ma... Pojechałam na sąsiedni przejazd Było szybciej :) Pryskało po oczach Oczywiście od pasa w dół zmokłam doszczętnie ale po co mi błotniki ? :D


Pzdr,
Asica :P

Dane wyjazdu:
10.07 km 1.50 km teren
00:29 h 20.83 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

New way New life...

Wtorek, 18 listopada 2008 · dodano: 19.11.2008 | Komentarze 8

New way New life...



Teraz jestem już tego pewna :) Chyba powinnam się cieszyć Ale na to jeszcze będzie pora
Dziś trochę refleksyjnie i z przymusu... :D

Po powrocie z pracy nie miałam już zamiaru jeździć bo zimno było i jakiś taki człowiek nie przyzwyczajony jeszcze :)

Ale jak zadzwoniłam do Bodzia czy jedziemy na kosza - to okazało się że on już jest na miejscu :) Więc nie tracąc zbędnych minut przepakowałam się do plecaka i dosiadłam Flecika :)

Było mroźno Na Milenijnym 3 stopnie Jechałam pod wiatr ale pod Gądowiankę się zagrzałam i było ok :)
Wracając miałam już z wiatrem Popadał deszczyk i przez to zrobiło się cieplej :) Miło, bardzo miło się wracało...

Potem szybki Żubroń z Bodziem - uwielbiam krople deszczu rozpływające się na szybach samochodu (pod warunkiem że wewnątrz jest cieplutko :))

Ehh :)

IDŹ POD PRĄD !!!!!!!!!!!!!!

Pzdr,
Asica :P

Dane wyjazdu:
5.36 km 4.00 km teren
00:16 h 20.10 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Pele chce grać w T.Love
Gierek chce grać w T.Love
Boniek chce grać w T.Love
Bruce Lee chciał grać w T.Love
Podobno Clint

Niedziela, 16 listopada 2008 · dodano: 16.11.2008 | Komentarze 18

Pele chce grać w T.Love
Gierek chce grać w T.Love
Boniek chce grać w T.Love
Bruce Lee chciał grać w T.Love
Podobno Clinton chce grać w T.Love
Fibak chce grać w T.Love
Rambo chce grać w T.Love
Mozart chciał grać w T.Love


T.Love! T.Love! T.Love! T.Love!
T.Love! T.Love! T.Love!
T.Love! T.Love! T.Love! T.Love!
T.Love! T.Love! T.Love!
T.Love! T.Love! T.Love! T.Love!
T.Love! T.Love! T.Love!
T.Love! T.Love! T.Love! T.Love!

Dylan chce grać w T.Love
Bierut chciał grać w T.Love
Pan Proper chce grać w T.Love
Szekspir chciał grać w T.Love
Podobno Wajda chce grać w T.Love
Batman chce grać w T.Love
Miłosz chce grać w T.Love
Kadłubek chciał grać w T.Love

T.Love! T.Love! T.Love! T.Love!
...


Spilberg chce grać w T.Love
Schindler chciał grać w T.Love
Maanam chce grać w T.Love
Bodo chciał grać w T.Love
Podobno Niemcy chcą grać w T.Love
Kmicic chciał grać w T.Love
Gagarin chciał grać w T.Love
Twój ojciec chce grać w T.Love

T.Love! T.Love! T.Love! T.Love!
...

Przecież jest tyle dobrych zespołów
I każdy może znaleźć coś dla siebie
Lub założyć swoją grupę



To już dziś!!! :D
Wrażenia opowiem po powrocie :D


A teraz do rzeczy
Planowaliśmy dziś wycieczkę z Łukaszem, Pawłem i Jurkiem (tym od spadających z nieba Fordów Focusów :)) Rano jednak stwierdziłam, że nie dam im rady bo słabo się czuję (katar nie daje za wygraną:)) i przeprosiłam grzecznie Okazało się jednak że wycieczka i tak odwołana bo pogoda paskudna... Chociaż koło 9-tej przyświecało jeszcze słoneczko... Leniwie się zwlokłam z łóżka Wypiłam dwie kawy a na dworze zrobiło się ciemno... słońca już nie widać


Ale żeby wieczorna zabawa była fajna musiałam skoczyć do ściany płaczu :)
Chodnik już był mokry... Na termometrze 12 stopni czyli cieplutko a mama mnie tu deszczem ze śniegiem straszy :)
Ciach przez park pod Astrę do bankomatu Kosmacza :)
Wracając wydłużyłam sobie wycieczkę przez park i pojechałam nad Odrę (dawno mnie tam nie było) żeby mnie trochę wytelepało zanim wszystkie ścieżki pokryją się błotem lub śniegiem :)
W parku trochę spacerowiczów z parasolami A ja pomyślałam że jest całkiem przyjemnie tak sobie w deszczu po parku jeździć :)
Na brzegu mnóstwo wędkarzy Mokną ale się nie poddają :) To tak jak z nami - trzeba to zaakceptować :) (Kosma wie o co kaman :))
Wracając dokręciłam kółko wokół bloku żeby dobić do piątaka :)

A chwilę potem wpadł Łukasz i dostałam piękne semi-sliki z których on już nie korzysta Wiem na czym pojadę w lipcu na wyprawę :D
Łukasz wielkie dzięki!
Jak ja Ci się odwdzięczę? Nie zliczę już tych wszystkich win i pizzy, które Ci wiszę :)

Szare i ponure tak jak dzisiejszy dzień fotki:)





Zaczął padać regularny deszcz! :)



No a wieczorkiem będę wiadomo gdzie :P

Pzdr,
Asica :P

Dane wyjazdu:
20.08 km 15.00 km teren
00:58 h 20.77 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Obudził mnie koszmar... Popłakałam

Sobota, 15 listopada 2008 · dodano: 16.11.2008 | Komentarze 8

Obudził mnie koszmar... Popłakałam się przez sen...
Śniło mi się, że ktoś - nie wiedzieć kiedy i z jakiego powodu - ściął mi włosy na krótko - wręcz na pazia... Chyba każdy by się popłakał... :D

No ale przejdźmy do milszych rzeczy :)

Po nocnym filmie błądziło mi to dziś po główce :)

Trochę jeszcze jestem słabiutka Czuję brak mocy ale jeździć trzeba bo to obecnie jedyna rzecz, która sprawia mi tyle przyjemności :)
Po 12-tej na cmentarz na Osobowice
Potem zainspirowana ostatnim kręceniem Młynarza zrobiłam krótkie TurDeWały w kierunku Lasku Osobowickiego
Po drodze minęłam jakiegoś bajkera Chwilę potem mnie dogonił i okazał się bardzo miłym człekiem Pytał gdzie by tu można pojechać i co jest dalej, bo nie znał tych okolic :) Troszkę mu poopowiadałam :) Był lekko zdegustowany informacją, że nie pokażę mu tego osobiście i że muszę wracać bo pracuję dzisiaj :P Miło się pożegnaliśmy i pojechał :)

Ja wdrapałam się na Szwedzki Szaniec i zjechałam do Lasku Osobowickiego wybierając te węższe ścieżki... Ku mojemu zdziwieniu odkryłam dziś coś niezwykłego - dla stałych bywalców to na pewno nic nowego - ale jakoś wśród zielonych liści i krzaków nigdy tego nie widziałam Ot jakieś umocnienia z trzech stron - a po środku świetna miejscówa na BS-owe ognicho :D Zasłonięte praktycznie z czterech stron...

Chwilę się tam pokręciłam i odkryłam kilka innych rzeczy których wcześniej po prostu nie widziałam...

Wróciłam na Kozanów Zrobiłam pętelkę wokół stawu i do domu
Prysznic i obiadek i znów na Flecika i na 15-tą do arbajtu
Po pracy kółeczko wokół bloku żeby dokręcić do 20-tki :D

Kilka fotek:

Miejscówka...


Basen ppoż porosnięty bluszczem z oponą w środku...


Jakieś wloty i wyloty...


Rosną drzewa, rosną dziwne drzewa...



Flecik znudzony moim odkrywaniem zapadł w zimowy sen... Nie dałam mu dlugo pospać :)



Tam na wprost, w tym bloku, na ósmym piętrze mieszka Kiełborka :)


Prawie jak Pogoria... :)


Pzdr,
Asica :P


Dane wyjazdu:
17.71 km 1.00 km teren
00:50 h 21.25 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

To było straszne!!! :D
Pobudka

Środa, 12 listopada 2008 · dodano: 12.11.2008 | Komentarze 9

To było straszne!!! :D
Pobudka o 3:01 Ledwie zwlokłam się z łóżka... Szybko wdziałam na siebie co trzeba Poranna toaleta skrócona do minimum Czułam się strasznie - byłam nieprzytomna Snułam się od ściany do ściany Masakra Niecałe trzy godziny snu to zdecydowanie za mało Ale tak się kończą wizyty na Helence :D

Darku i Anetko - dziękuję za gościnność Jak zwykle czas spędzony u Was będę długo wspominać Było wspaniale :)


Po krótkim pożegnaniu z Anetką (Darek nie mógł się dobudzić :)) o 3:20 wzięłam leniwie rower pod pachę... Leniwie było tylko przez chwilę - zakładałam rękawiczki przed bramą i ciach - przypomniałam sobie o bandzie dzików grasującej na Helence - nagle coś zaszeleściło gdzieś niedaleko - Więc nie oglądając się za siebie wskoczyłam na Flecika i odjechałam w siną dal co sił w nogach :D


Zimne powietrze mnie obudziło i jechało mi się całkiem przyjemnie - ściśle wg wskazówek nawigacyjnych Darka i Anetki - trafiłam bez problemów na dworzec PKP w Zabrzu:) Power'a dodawała adrenalinka - sama w środku nocy w obcym mieście... Dziki tu jakieś !!! :P
Dojechałam na miejsce w 24 minuty czyli o wiele szybciej niż się spodziewałam :) Gdyby nie wizyta w Zabrzu pod koniec września miałabym duuuże problemy ze znalezieniem :)

W pociągu męczyłam się strasznie... Przedział obok rowerowego był zajęty więc przycupnęłam u boku Flecika Zimno mi było bo drzwi tam nie ma a co chwilę ktoś przechodził i otwierał drzwi między wagonami skąd wiało mi po rajtach Było mi niewygodnie i nie mogłam zasnąć a chciałam bardzo trochę pospać Ostatecznie udało mi się zmrużyć oko i obudził mnie budzik który ustawiłam w telefonie żeby nie przespać Wrocławia (co prawda pociąg kończył bieg - ale na bocznicę też nie chciałabym pojechać :))

O 6:46 wylądowałam we Wrocku Wystartowałam z pociągu jak strzała I gdy już byłam za dworcem zadzwonił Młynarz, któremu się widać nudziło w domu i był już na kołach przed dworcem :)
Odprowadził mnie na Kozanów :)
Szybka kąpiel i śniadanie i ciach do pracy oddać krew
Potem jeszcze obiadek na stołówce, zakupy i lodziki... :)
I pierożki w domciu i popołudnie spędzone z Młynarzem...

A za chwilę przyjdzie Agnieszka z Semtexem pół psem - pół foką :)
Wyśpię się dopiero po śmierci... :D


Pzdr,
Asica :)

Dane wyjazdu:
26.37 km 1.00 km teren
01:17 h 20.55 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Przed 14-tą do pracy...

Poniedziałek, 10 listopada 2008 · dodano: 14.11.2008 | Komentarze 0

Przed 14-tą do pracy...
Po 22-giej pędem na pociąg do Katowic...
O 1:11 lądowanie w Katowicach
Na peronie czekali na mnie Kosma i Hose :) Fajnie było tak sobie w środku nocy po pustych Katowicach, Sosnowcu i Dąbrowie Górniczej pośmigać :) Tym bardziej, że w takim doborowy towarzystwie :) Hose nie mógł się nadziwić że jeździ z dwoma laskami na rowerach... W nocy... W listopadzie... :D
Podobno wymknął się po cichu z domu i nikomu nie powiedział, że wychodzi pojeździć na rowerze z Kosmatą dziewczyną z Dąbrowy Górniczej i z taką jedną Kiełborką co przyjechała na jeden dzień z Wrocławia żeby na rowerze po Śląsku/Zagłębiu jeździć :) Nikt by w to nie uwierzył :D


Na Mydlicach u Kosmy wylądowałyśmy jakoś chyba przed 3-cią... Jeszcze po browarku i w sumie położyłyśmy się po 4-tej... A rano znowu trzeba wstać... :(

P.S. Dzięki za wspólną jazdę...


Pzdr,
Asica :P



Dane wyjazdu:
16.36 km 2.00 km teren
00:48 h 20.45 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Karuzela karuzela
Świat się kręci i umiera
Słonce świeci, słonce gaśnie
Będzie ciemniej albo jaśniej

Polityka, pol

Niedziela, 9 listopada 2008 · dodano: 09.11.2008 | Komentarze 10

Karuzela karuzela
Świat się kręci i umiera
Słonce świeci, słonce gaśnie
Będzie ciemniej albo jaśniej

Polityka, polityka
Tu wojenna gra muzyka
Jest rakieta, ruch lotnika
Polityka, polityka

Ambasada, ambasada
Tutaj bombę się podkłada
Czarną chustę się zakłada
Ambasada, ambasada

Telewizja, telewizja
Superwizja, schizowizja
Otumania i ogłupia
Telewizja, telewizja

Społeczeństwo, społeczeństwo
Dyscyplina, posłuszeństwo
Psychopaci i zboczeńcy
Społeczeństwo, społeczeństwo

Popkultura, popkultura
Jedno kłamstwo, jedna bzdura
Nasze radio, fonografia
Wszystko w łapach trzyma mafia

Narkotyki, narkotyki
Złoty strzał i są wyniki
Wydłużają się rubryki
Narkotyki, narkotyki

Karuzela, karuzela
Świat się kręci i umiera
Słońce świeci, słońce gaśnie
Będzie ciemniej albo jaśniej...


Pogoda była dziś zdecydowanie nie studencka... Ale jakoś trzeba było wytrzymać...
i po kolejnej zabawie w studentkę porwałam Magdę na zakupy :) Jej Piotrek nie był zadowolony - ale cicho sza... :)
Potem potem potem odwiozłam ją Srebrną Strzałą na ND i wróciłam do domu...

Było już ciemno - ale przecież młoda godzina więc można pojeździć jeszcze :) Nie miałam za bardzo pomysłu...
Młynarz poszedł na randkę a mnie się samej nie chciało kręcić :D
Więc zawiozłam tacie do pracy sałatkę i mięsko - mama o niego dba :)
Zrobiłam kółeczko wokół Rynku i w drodze powrotnej zahaczyłam o Most Milenijny Potem przez park do domu...

P.S. Spodnie się sprawdzają :)

A teraz idę chlebek upiec :P
Edit 5 minut później....

Hmmm - nie zdążyłam Mama mnie uprzedziła Wyrywna jakaś... :(


Pzdr,
Asica :P