Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jahoo81 z miasteczka Żary. Mam przejechane 20101.00 kilometrów w tym 3664.32 w terenie. Jeźdźę z prędkością średnią 19.52 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

DOMINET - biuro nieruchomości, agencja Żary, mieszkania Żary, domy Żary :: nieruchomości Żary :: Żary



baton rowerowy bikestats.pl
Sklep Rowerowy SZUMGUM - części i akcesoria rowerowe :: Sklepy Rowerowe

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jahoo81.bikestats.pl

Czytuję :)

Młynarz

DJK71

Kosma100

Wpisy archiwalne w kategorii

Po Wrocławiu

Dystans całkowity:7991.13 km (w terenie 1434.70 km; 17.95%)
Czas w ruchu:373:22
Średnia prędkość:20.65 km/h
Maksymalna prędkość:50.10 km/h
Suma podjazdów:3 m
Suma kalorii:45 kcal
Liczba aktywności:304
Średnio na aktywność:26.29 km i 1h 17m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
118.22 km 7.00 km teren
05:20 h 22.17 km/h
Max prędkość:34.40 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Flecik :D

Nigdy nie jest za późno

Piątek, 6 marca 2009 · dodano: 07.03.2009 | Komentarze 4

Dziś pękła kolejna seteczka. Choć wszystko zapowiadało, że tego dnia to się nie uda.
Długo się zbieraliśmy i gdy już mieliśmy wychodzić z domu okazało się, że moje Kochanie ma kapciocha w tylnym kole. :D
Gdy już udało się wyruszyć była godzina piętnasta.
Potem jeszcze jeden kapeć ale nie daliśmy się.

Wylądowaliśmy w Lubiążu, gdy zapadły ciemności i wcale nam to nie przeszkadzało.
Zjedliśmy po bananiku, pysznym lodziku i jakieś tam inne rarytasy. :D
I ruszyliśmy dalej - do Brzegu Dolnego gdzie po chwili relaksu na ryneczku, czekały nas wielkie emocje podczas przeprawy mostem kolejowym przez Odrę. Nocą to są zupełnie inne wrażenia, podwyższony poziom adrenaliny, wyobraźnia działająca na najwyższych obrotach - to jest zabawa! :D

Po powrocie spędziliśmy miłe chwile na ławeczce. :)
Ale zimno wygoniło nas do domu. :D

TRASA:
Wro/Kozanów -> Wro/Maślice -> Wro/Stabłowice...
Wilkszyn -> Pisarzowice -> Brzezina Średzka -> Gosławice -> Prężyce -> Lenartowice -> Księginice -> Gąsiorów -> Głoska -> Lubiatów -> Kobylniki -> Brodno -> Rzeczyca -> Chomiąża -> Malczyce -> Lubiąż -> Prawików -> Grodzanów -> Pogalewo Wielkie -> Pogalewo Małe - Pysząca -> Brzeg Dolny -> Głoska -> Gąsiorów -> Księginice -> Lenartowice -> Prężyce -> Gosławice -> Brzezina Średzka -> Pisarzowice -> Wilkszyn...
Wro/Stabłowice -> Wro/Maślice -> Wro/Kozanów

Pzdr,
Asica ;P (Młynarz też pozdrawia :D)

Dane wyjazdu:
21.01 km 1.00 km teren
01:01 h 20.67 km/h
Max prędkość:33.17 km/h
Temperatura:14.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Flecik :D

Wiecznie i wietrznie z moim Kochaniem :)

Czwartek, 5 marca 2009 · dodano: 05.03.2009 | Komentarze 3

Przed pracą z moim Kochaniem na hałdę po wysypisku śmieci na Maślicach.
Słonecznie i strasznie wietrzenie. :)

Po pracy, też z moim Kochaniem, pętelka wokół Kozanowa.
Strasznie mokro. :)

Dane wyjazdu:
14.35 km 6.00 km teren
00:46 h 18.72 km/h
Max prędkość:31.05 km/h
Temperatura:8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Flecik :D

LASEK OSOBOWICKI

Środa, 4 marca 2009 · dodano: 04.03.2009 | Komentarze 0

Po pracy do Lasku Osobowickiego razem z moim Kochaniem. :)


Nie było zbyt wiele czasu na rower, bo w W-Z-ce czekała na mnie COMA :D
Świetny koncert :)

Pzdr,
Asica :P

Dane wyjazdu:
24.44 km 2.00 km teren
01:07 h 21.89 km/h
Max prędkość:34.18 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Flecik :D

Rajd po mieście :P

Wtorek, 3 marca 2009 · dodano: 03.03.2009 | Komentarze 2

Chwila odpoczynku po pracy i o 17:02 pomykałam już na Fleciku do Mojego Kochania na Księską
Tam jakieś kisielki i duperelki (tym razem bez lodzików :D) i wspólny rajd przez miasto na Kozanów :)


Nic dodać, nic ująć !

Pzdr,
Asica :P

Dane wyjazdu:
24.28 km 2.00 km teren
01:06 h 22.07 km/h
Max prędkość:34.42 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Flecik :D

Metoda na głoda :D

Poniedziałek, 2 marca 2009 · dodano: 03.03.2009 | Komentarze 7

Ale mam głód jazdy !!!
Jest na tyle duży, że po powrocie z pracy zjadłam pomarańczkę I wsiadłam na Flecika
Myślę – spróbuję czy po wczorajszej setce nie bolą mnie nogi, ręce i tyłek :D
Pod blokiem pomyślałam – jadę na Milenijny I na stację napompować koła – bo mnie siedzenie bolało :) Ale zanim wyjechałam z parku stwierdziłam, że nie jest najgorzej Ból był, teraz go nie ma :P
Po stwierdzeniu na jak fatalnym poziomie jest ciśnienie w kołach (przód 1,4 tył 1,5 bara) !!! I powrocie do używalności zdecydowałam się jednak na rajd przez pół miasta na Księską :D
Oczywiście moje Kochanie zepsuło mi niespodziankę, bo w połowie drogi zapytało sms-em co robię I musiałam się przyznać :) A ciężko się pisze sms-y w podwójnych rękawiczkach jadąc na rowerze :)
Potem Młynarzysko się zebrało z rowerem i uparło się że mnie odprowadzi... No i skończył na Kozanowie :D
Po drodze wciągnęliśmy po lodziku w McDrive na Krakowskiej :D

Rajd przez miasto w obie strony był cudny :) Co prawda w drodze powrotnej się rozpadało ale mimo to było przyjemnie :D
No bo w końcu z moim Kochaniem :D

LODZIKI W McD NA KRAKOWSKIEJ :)


Pzdr,
Asica :P

Dane wyjazdu:
100.31 km 5.00 km teren
05:07 h 19.60 km/h
Max prędkość:50.10 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Flecik :D

DLA MOJEGO KOCHANIA :*

Niedziela, 1 marca 2009 · dodano: 01.03.2009 | Komentarze 6

Setka po Wzgórzach Trzebnickich z Moim Kochaniem.

Dla Niego. Dziś świętuje swoją setną setkę. :)

Więcej szczegółów wkrótce tzn chyba wkrótce :D


Pzdr,
Asica :P

Dane wyjazdu:
9.08 km 2.00 km teren
00:28 h 19.46 km/h
Max prędkość:29.49 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Flecik :D

Deszczowa piosenka :D

Piątek, 27 lutego 2009 · dodano: 28.02.2009 | Komentarze 1

Długo zbieraliśmy się z Moim Kochaniem na rowery :)
Niestety na tyle długo, że nie było na więcej czasu no i pogoda zdążyła się całkiem zepsuć a rano były nawet przebłyski słońca :)
Mimo wszystko zapowiadane od kilku dni wyjście na rower doszło wreszcie do skutku :)
Pod blokiem jak dosiadłam Flecika - poczułam nagły przypływ energii :) Szybko się jednak skończył bo zdążyłam się do Milenijnego zasapać :D
Skromnie bo skromnie ale jednak - na Osobowice w odwiedziny na cmentarzu i z powrotem
Zacinało deszczem co jakiś czas ale nie było najgorzej Trudno jednak znaleźć motywację do dłuższej jazdy w takich średnio przyjemnych warunkach Poza tym trzeba było gonić do pracy :P
Oko cieszył po drodze widok mijanych bikerów różnej płci i różnego wieku Dziś przy tej wstrętnej pogodzie było ich całe mnóstwo !!!

Pzdr,
Asica :P

Dane wyjazdu:
29.81 km 2.50 km teren
01:27 h 20.56 km/h
Max prędkość:31.48 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Flecik :D

Gleba SPD po raz pierwszy :D

Piątek, 30 stycznia 2009 · dodano: 09.02.2009 | Komentarze 14

Sezon 2009 uznaję oficjalnie za otwarty :D
A to za sprawą gleby :)

Niby nic - a jednak - siniak na udzie jak po ugryzieniu konia o dużej szczęce :)
Zdarte kolano i dziura w moich ulubionych spodniach... Eee tam Do wesela się zagoi
Całe szczęście nic mi się nie stało Nie upadłam na zepsutą w grudniu rękę - tzn. upadłam - ale szczęśliwie :)
A było to tak...

Rano do pracy załatwić sprawę z moim kochanym Fordzikiem, który idzie na żyletki :(
Chwilę potem pognałam okrężną drogą - przez centrum - kilkukrotnie zmieniając plany przejazdu w głowie (nie sądziłam że aż tak można udziwnić tak prostą trasę :)) - na Księże do mojego Kochania troszku się poprzytulać :D
Cisnęłam Legnicką Potem Podwalem do pl. Legionów i zamiast uderzyć na Hubską skręciłam na Sądową żeby jechać WZ-ką i Traugutta a dalej zabitą Krakowską Trzeba przyznać że adrenalinka między autkami jest fajna :) I wydawałoby się że trzeba się bać TIR-ów ale nic bardziej mylnego TIR-y jadą spokojnie, wyprzedzają w bezpiecznej odległości, bo wiedzą że i tak nie uda im się ominąć tych korków...
Ale cwaniakom którzy mają małe mózgi i dużo koni pod maską wydaje się że jak przeskoczą kilka aut w korku to będą kimś więcej niż są i dojadą szybciej niż myślą...

Ale do rzeczy...
Dojechałam na Księską cała i zdrowa :)

Powrót za to był ciężki W połowie drogi dopadł mnie głód Tak wielki że mi się słabo robiło Ale pomyślałam że jeszcze tylko z 8 km i będę w domu Zjem obiadek i polecę na 18-tą do pracy Nagle na Hallera otrąbił mnie jakiś cwaniak w Oplu Po czym stanął chwilę później na światłach Przejeżdżając obok pokazalam mu żeby się puknął w czoło - chyba nie widział - ale miałam to gdzieś
Na następnym skrzyżowaniu Hallera/Aleja Pracy na chodniku i ścieżce dziuuura Postawili płotki i patrzą co by tu zrobić...
A jakiś baran jeszcza obok dziury zaparkował sobie auto tak, że między krzakami a autem było niewiele miejsca - tyle co na kierownicę...
No i mi wylazł zza auta dziadek I ciężko było mu poczekać aż wyjadę z tego przewężenia i się pcha Samobójca jakiś
Już byłam na koniuszku i żeby go nie trącić odbiłam lekko na prawo... Ale krzaki były bezlitosne i złapały mnie za róg kierownicy... No i była buba A dziadek jakby nigdy nic sobie poszedł...
Morale mi już spadły do zera... Przypomniało mi się później że w plecaku mam jeszcze kawałek czekolady... Zjadłam łapczywie i jakoś dotarabaniłam się z bolącą nogą do domu...
Rzuciłam się na jedzenie Potem prysznic i do pracy
Ledwo zdążyłam... Ale już się chyba wszyscy przyzwyczaili :D



Wprowadzam dziś nowy licznik :) Odliczanie czas zacząć :)



Gleby SPD - 1 :)


Pzdr,
Asica :P


EDIT...

Zapomniałam dodać że lewy róg oczywiście zagiął się tak że cięzko trzymać kierownicę... No i coś tam przedni hamulec charczy :D Ale jeszcze nie miałam okazji sprawdzić co się tam porobiło :P

Dane wyjazdu:
15.91 km 2.00 km teren
01:47 h 8.92 km/h
Max prędkość:32.44 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Flecik :D

Takie tam

Czwartek, 29 stycznia 2009 · dodano: 09.02.2009 | Komentarze 3

Na szczepienie przez rozkopaną Grabiszyńską
Nie mogę zrozumieć dlaczego w naszym kraju remonty dróg robi się zimą?
Wpis zasadniczo jest już archiwalny
Jakoś nie mam czasu ani parcia na komputer więc wybaczcie że nie czytam Waszych blogów... :P
Nie mam czasu zrobić nawet swoich wpisów... :)

Pzdr :P

Dane wyjazdu:
19.80 km 1.50 km teren
01:00 h 19.80 km/h
Max prędkość:33.19 km/h
Temperatura:4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Flecik :D

Życie kruche jest...

Środa, 21 stycznia 2009 · dodano: 22.01.2009 | Komentarze 20

Za oknem świńska pogoda czyli chłodnawo, pochmurno, deszczowo, szaro buro i ponuro, a do tego wszechobecna dołująca mgła... Słońce czasem świeci nad nami ale na pewno nie dziś... :P
Ale nic to! Trzeba sobie jakoś radzić :D

Po 12-tej leniwie z moim Kochaniem wyruszyliśmy przez park żeby dotrzeć do Milenijnego W parku wstrętnie roztopiony śnieg w postaci kałuż, pod którymi czai się zdradziecko lód Lepiej i łatwiej i bezpieczniej było jechać brukiem pod prąd :D

Na Milenijnym spuchłam bo Młynarz zapodał takie tempo że mnie kolka złapała Pomyślałam sobie: "Pani Asico - czas skończyć z marudzeniem i wziąć się do jeżdżenia" :) Ale to może od następnego razu :D Jechało mi się dziś nieciekawie
Przyjemność była i owszem ale nogi jakieś takie słabiutke :)

Milenijnym na Osobowice na cmentarz bo dziś (oprócz Dnia Babci) obchodzimy imieniny Jarosława :*
Potem na pl. Uniwersytecki, gdzie Kochanie skoczyło na sekund pięć do biblioteki
I Grodzką i Podwalem do Grabiszyńskiej, gdzie czekała na mnie kolejna dawka szczepionki...
Czekała lecz mogla się nie doczekać...
Bo je****** ch***** skur******** cwaniakowi w Mercu klasy E wydawało się że jest królem szosy - i zabrakło mu dosłownie kilku cm żeby mnie strącić z roweru... Wiele razy coś podobnego mnie spotykało ale ten palant po prostu przesadził Przy takiej prędkości z jaką jechał, nie byłoby po mnie co zbierać... Serce, gdyby nie wszystkie te ciuchy na mnie, wyskoczyłoby mi pewnie i poturlało się pod auta...
Co za pier****** burak !!!
Z piskiem opon skręcił z Grabiszyńskiej w Wysoką Pomyślałam że nie odpuszczę
Pojechałam za nim Zaparkował przy Wyskokiej
Zajechałam od tyłu i sprzedałam strzał w bagażnik auta Teraz żałuję że nie pociągnęłam z laczka SPD...
Gość (lat ok. 30) wysiadł pachnący, opalony, taki... metroseksualny I puściłam mu wiązankę, której nie chciałabym tu cytować... A on że jak to, przecież on też jeździ na rowerze i uważa zawsze... I przecież mi się nic nie stało...
No ku*** jego mać!!!
Na rowerze to on jeździ chyba po parku... Zwyzywałam go jak jeszcze nigdy nikogo w życiu Aż dziw że on tak stał... Nie spisałam jego numerów ale kobieca intuicja mi podpowiada że się jeszcze spotkamy... Oby... Ale wtedy nie będzie litości...
Na koniec powiedziałam mu że jak nie umie jeździć takim autem to niech sobie skuter kupi i tu jeszcze kilka brzydkich epitetów...
Co za je**** palant!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


No po tym wszystkim wparowałam do przychodni z rumieńcem na twarzy Aż pani doktor mnie chciała badać czy aby wszystko jest OK
Powiedziałam jej co mi się przydarzyło i była spokojniejsza:)

Potem w trakcie oczekiwania na reakcję razem z moim Kochaniem wygryzmoliśmy kartki dla naszych Babć
Powrót do domciu pomimo deszczu był bardziej przyjemny...
To by było na tyle...

Myśl przewodnia na dziś:

Nie umiesz jeździć autem? Kup sobie skuter!!!

Pozdrowienia,
Cała jeszcze i zdrowa póki co Asica :P