Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jahoo81 z miasteczka Żary. Mam przejechane 20101.00 kilometrów w tym 3664.32 w terenie. Jeźdźę z prędkością średnią 19.52 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

DOMINET - biuro nieruchomości, agencja Żary, mieszkania Żary, domy Żary :: nieruchomości Żary :: Żary



baton rowerowy bikestats.pl
Sklep Rowerowy SZUMGUM - części i akcesoria rowerowe :: Sklepy Rowerowe

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jahoo81.bikestats.pl

Czytuję :)

Młynarz

DJK71

Kosma100

Wpisy archiwalne w kategorii

woj. dolnośląskie

Dystans całkowity:5394.67 km (w terenie 645.00 km; 11.96%)
Czas w ruchu:246:34
Średnia prędkość:20.92 km/h
Maksymalna prędkość:72.85 km/h
Suma podjazdów:3 m
Suma kalorii:45 kcal
Liczba aktywności:135
Średnio na aktywność:39.96 km i 1h 53m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
15.91 km 2.00 km teren
01:47 h 8.92 km/h
Max prędkość:32.44 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Flecik :D

Takie tam

Czwartek, 29 stycznia 2009 · dodano: 09.02.2009 | Komentarze 3

Na szczepienie przez rozkopaną Grabiszyńską
Nie mogę zrozumieć dlaczego w naszym kraju remonty dróg robi się zimą?
Wpis zasadniczo jest już archiwalny
Jakoś nie mam czasu ani parcia na komputer więc wybaczcie że nie czytam Waszych blogów... :P
Nie mam czasu zrobić nawet swoich wpisów... :)

Pzdr :P

Dane wyjazdu:
19.80 km 1.50 km teren
01:00 h 19.80 km/h
Max prędkość:33.19 km/h
Temperatura:4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Flecik :D

Życie kruche jest...

Środa, 21 stycznia 2009 · dodano: 22.01.2009 | Komentarze 20

Za oknem świńska pogoda czyli chłodnawo, pochmurno, deszczowo, szaro buro i ponuro, a do tego wszechobecna dołująca mgła... Słońce czasem świeci nad nami ale na pewno nie dziś... :P
Ale nic to! Trzeba sobie jakoś radzić :D

Po 12-tej leniwie z moim Kochaniem wyruszyliśmy przez park żeby dotrzeć do Milenijnego W parku wstrętnie roztopiony śnieg w postaci kałuż, pod którymi czai się zdradziecko lód Lepiej i łatwiej i bezpieczniej było jechać brukiem pod prąd :D

Na Milenijnym spuchłam bo Młynarz zapodał takie tempo że mnie kolka złapała Pomyślałam sobie: "Pani Asico - czas skończyć z marudzeniem i wziąć się do jeżdżenia" :) Ale to może od następnego razu :D Jechało mi się dziś nieciekawie
Przyjemność była i owszem ale nogi jakieś takie słabiutke :)

Milenijnym na Osobowice na cmentarz bo dziś (oprócz Dnia Babci) obchodzimy imieniny Jarosława :*
Potem na pl. Uniwersytecki, gdzie Kochanie skoczyło na sekund pięć do biblioteki
I Grodzką i Podwalem do Grabiszyńskiej, gdzie czekała na mnie kolejna dawka szczepionki...
Czekała lecz mogla się nie doczekać...
Bo je****** ch***** skur******** cwaniakowi w Mercu klasy E wydawało się że jest królem szosy - i zabrakło mu dosłownie kilku cm żeby mnie strącić z roweru... Wiele razy coś podobnego mnie spotykało ale ten palant po prostu przesadził Przy takiej prędkości z jaką jechał, nie byłoby po mnie co zbierać... Serce, gdyby nie wszystkie te ciuchy na mnie, wyskoczyłoby mi pewnie i poturlało się pod auta...
Co za pier****** burak !!!
Z piskiem opon skręcił z Grabiszyńskiej w Wysoką Pomyślałam że nie odpuszczę
Pojechałam za nim Zaparkował przy Wyskokiej
Zajechałam od tyłu i sprzedałam strzał w bagażnik auta Teraz żałuję że nie pociągnęłam z laczka SPD...
Gość (lat ok. 30) wysiadł pachnący, opalony, taki... metroseksualny I puściłam mu wiązankę, której nie chciałabym tu cytować... A on że jak to, przecież on też jeździ na rowerze i uważa zawsze... I przecież mi się nic nie stało...
No ku*** jego mać!!!
Na rowerze to on jeździ chyba po parku... Zwyzywałam go jak jeszcze nigdy nikogo w życiu Aż dziw że on tak stał... Nie spisałam jego numerów ale kobieca intuicja mi podpowiada że się jeszcze spotkamy... Oby... Ale wtedy nie będzie litości...
Na koniec powiedziałam mu że jak nie umie jeździć takim autem to niech sobie skuter kupi i tu jeszcze kilka brzydkich epitetów...
Co za je**** palant!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


No po tym wszystkim wparowałam do przychodni z rumieńcem na twarzy Aż pani doktor mnie chciała badać czy aby wszystko jest OK
Powiedziałam jej co mi się przydarzyło i była spokojniejsza:)

Potem w trakcie oczekiwania na reakcję razem z moim Kochaniem wygryzmoliśmy kartki dla naszych Babć
Powrót do domciu pomimo deszczu był bardziej przyjemny...
To by było na tyle...

Myśl przewodnia na dziś:

Nie umiesz jeździć autem? Kup sobie skuter!!!

Pozdrowienia,
Cała jeszcze i zdrowa póki co Asica :P

Dane wyjazdu:
0.50 km 0.50 km teren
00:03 h 10.00 km/h
Max prędkość:18.29 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Flecik :D

Atak zimy

Czwartek, 15 stycznia 2009 · dodano: 15.01.2009 | Komentarze 0

Po pracy do domku :)
Jazda przypominała raczej jazdę na hulajnodze niż na rowerze ale 500 m do przodu :D
Kopny śnieg to nie jest to, co tygryski lubią najbardziej :D

Pzdr,
Asica :P

Dane wyjazdu:
0.50 km 0.50 km teren
00:03 h 10.00 km/h
Max prędkość:18.29 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Flecik :D

Atak zimy

Środa, 14 stycznia 2009 · dodano: 15.01.2009 | Komentarze 5

Tym razem do pracy odprowadził mnie mój Młynarzyk:* :D

Spadło duuuużo śniegu :D
Co wcale mnie nie cieszy... Ale co zrobić... Nawet drogowcy nie wiedzą :D

Pozdrowionka :D

Dane wyjazdu:
17.58 km 2.50 km teren
00:59 h 17.88 km/h
Max prędkość:31.20 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Flecik :D

Słoneczna wycieczka :)

Wtorek, 13 stycznia 2009 · dodano: 15.01.2009 | Komentarze 4

Smakowa pogoda do jazdy :D
Jak stwierdziłam wczoraj dziś trzeba było pojeździć a zatem rowerkiem na szczepienie na Grabiszyńską :)

Pani pielęgniarka zauważyła mój dziwny strój i zapytała czy jeżdżę rowerem :D
Potem podrywał mnie pewien starszy pan (na oko jakieś 70-80 lat:) ) i pytał czy jestem Gruzinką, bo on 26 lat temu był na wycieczce autokarowej w Soczi i w Tbilisi I tam były właśnie takie ładne dziewczyny... :D A potem powiedział, że był w SB... Hehehe :D

Powrót do domciu nie mniej przyjemny :)

Słoneczko dawało czadu Bez okularów chyba bym oślepła...:)



Jeszcze śmignęłam na 14-tą do pracy I po pracy do domciu Skrzyżowanie przed pracą oblodzone Nie mogłam się zatrzymać Dobrze że się nie wpinałam bo gleba murowana :)

Pzdr,
Asica :P

Dane wyjazdu:
8.24 km 5.00 km teren
00:31 h 15.95 km/h
Max prędkość:26.23 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Na przełamanie lodów :D

Poniedziałek, 12 stycznia 2009 · dodano: 12.01.2009 | Komentarze 9

Po długiej kilkunastodniowej przerwie w pedałowaniu nadszedł czas żeby przełamać lody :)

Trauma do śliskich zimowych nawierzchni spowodowana nieszczęśliwym upadkiem w grudniu utrzymuje się nadal na wysokim poziomie :) ale warunki zdecydowanie się poprawiły i można śmiało ruszać przed siebie :) Ostrożnie ale do przodu :)

A więc najpierw z Młynarzykiem do Magnolii po bilety na koncert KSU :D

Hurtowo - jak się bawić to na całego :)



Potem harce w parku :P

Pogoda słoneczna Milusio że dech zapiera :)


Frajda z jazdy jest - a to najważniejsze :)


Potem harce nad Odrą :)

Ptactwo się gromadzi i czeka na jakieś żarcie i aby do wiosny :D


Wspólna fotka na pożegnanie :)



Podsumowując:
1. Bać się nie przestałam ale jak to mówią pierwsze koty za płoty - będzie lepiej :)
2. Och jak mi tego brakowało :)
3. Z braku czasu krótko :)
4. Jutro trzeba będzie pojeździć :D

Pzdr,
Asica :P

Dane wyjazdu:
0.50 km 0.00 km teren
h km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Powrót z pracy :P

Czwartek, 1 stycznia 2009 · dodano: 01.01.2009 | Komentarze 11

Powrót z pracy :P




Do Siego Roku :D

Dane wyjazdu:
312.18 km 20.00 km teren
13:57 h 22.38 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Trip Wrocław - Niemczyn 2008 czyli bicie rekordu pod wiatr :) YEAH................. :)

Wtorek, 17 czerwca 2008 · dodano: 19.06.2008 | Komentarze 24

Trip Wrocław - Niemczyn 2008 czyli bicie rekordu pod wiatr :)

YEAH................. :)


Pierwsza dłuższa przerwa w pedaleniu po ok. 78 km i popas w Wąsoszu
Musiałam zjeść coś pożywnego bo długo bym nie pociągnęła (na ogół bułek nie jadam :) )


Kościół w Górze - nie było czasu na dłuższy postój i zajechanie "od przodu" - czas naglił :)

Gdzieś za Górą - robiłam to zdjęcie z myślą o Kosmaczu :P

Długo czekałam na ten znak :)


Nie pamiętam gdzie robiłam to zdjęcie - drewniany kościółek - jeden z wielu na Szlaku Cystersów...

W Krzycku

W okolicach Śmigla - takie o to śmiglaki w polu na górce stoją :)

A taki w okolicach Czacza (Czaczu ???)


Więcej zdjęć niestety nie było czasu zrobić - kurcze a takie widoki były po drodze - niestety późna pora zmusiła mnie do jazdy bez zbędnych przystanków...

Opis jeszcze uzupełnię :)

Nazajutrz woziłam się TIR-em z 24 tonami soli :) Głównie powoził mój kuzyn Krzychu :)

Ale ja też miałam swoje 5 minut :D Przejechałam ze 300 metrów i wyszłam z dwóch zakrętów po 90 stopni bez skoszenia znaków przy drodze :)


Dane wyjazdu:
38.04 km 5.00 km teren
01:44 h 21.95 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Kompu kompu

Wtorek, 10 czerwca 2008 · dodano: 11.06.2008 | Komentarze 6

Kompu kompu czyli mała przejażdżka nad wodę i basket :)
Kozanów - Maślice - Marszowice - Las Mokrzański - Leśnica - Stabłowice - Maślice - Kozanów - Osobowice - Most Milenijny - Muchobór Mały - Kozanów
Woda jest fantastyczna - wspominałam już że uwielbiam wodę i wszelkie zabawy w wodzie ??? :) Nie? A więc wspominam - Uwielbiam wodę i wszelkie zabawy w wodzie!!! :)

Przejażdżka jak zwykle udana choć początkowo to jakieś marudzenie było - ale szybko się skończyło :)
Pozdrowienia,
Asica:)

Dane wyjazdu:
100.08 km 15.00 km teren
05:55 h 16.91 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Ślęża nasza!!!

Niedziela, 27 kwietnia 2008 · dodano: 27.04.2008 | Komentarze 26

Ślęża nasza!!! czyli niedzielna jazda na kacu :)

Opis i parę fotek jak się uda będzie w poniedziałek bo padam na pyszczek :D

Mamy już maj a więc czas uzupełnić zaległości - specjalnie dla Was wszystkich którzy na to czekali :)

7-mej, ale za to mile przywitał nas zapach świeżej jajeczniczki przyrządzonej przez Roberta :)
Towarzystwo o dziwo zebrało się dość raźnie Wyjrzeliśmy za okno - piękne słońce, kilkanaście stopni ciepła - jedziemy na krótko :D
O 8:15 byliśmy już w drodze na dworzec, gdzie spotkaliśmy się z Łysym i Focusem
O 9:10 siedzieliśmy/staliśmy w pociągu - 5 bikerów, 2 bikerki i 7 cudownych i fantastycznych rumaków na łączeniu dwóch wagonów :D
W Mietkowie wysiedliśmy jakoś koło 10:30 i udaliśmy się na tamę nad zalewem - fajne miejsce :)
U niektórych kac zaczął dawać się we znaki ale jechaliśmy dalej :D
Przez okoliczne wioski dojechaliśmy do wyrobiska czy też kamieniołomów :) Superaśne malownicze miejsce - Ślęża majaczyła już dosyć blisko :D
W Sobótce mały rozłam :) Czercz z Martą (wodzireje wczorajszej imprezy:)) wyrwali pod Wieżycę i cierpliwie czekali podczas gdy cała reszta głodna i strudzona pojechała na jakieś małe co nieco do centrum (lody, kawa, napoje chłodzące, banany, słodycze etc... :P)
Potem krótki acz dość wymagający podjazd pod Wieżycę
Dalej już całą paczką czarnym szlakiem na szczyt :P
Droga leśna z porozrzucanymi gdzieniegdzie kamieniami była całkiem sympatyczna Trochę wodnista i błotnista ale jechało się całkiem fajnie
Na drodze spotkaliśmy kilku bikerów Dwóch nawet przyfisiowało jacy to nie są zdolni :P Pozdro dla nich :P
Dojechaliśmy do zbiegu szlaków czarnego i żółtego i spróbowaliśmy swoich sił po kamienistym stromym podjeździe Ja nie dałam rady (oczywiście nie tylko ja :P) Uskakujące spod kół kamulce, stromizna i tłum piechurów z dziećmi i psami na szlaku okazały się wystarczającym argumentem, żeby zdjąć cztery litery z siodełka i podprowadzić rower na tyle daleko aż zrobi się łagodniej No i trochę prowadziliśmy Każdy jechał/szedł swoim tempem omijając slalomem ludzi i inne przeszkody :)
Ostatni odcinek wydawał się do podjechania - tak też uczyniłam :D Nie miałam pulsometru i ciężko mi powiedzieć ile zawałów zaliczyłam ale pewnie nie jeden :) Ostatni był na pewno już na szczycie kiedy ujrzałam ten dziki tłum, rowery, grille, ogniska, kiełborki :)))) No i spotkałam znajomą ze studiów - świat jest bardzo mały :)
Na szczycie troszkę wylegiwania się, podpijania i podjadania czego się da np. lodzików, redsików, słonia w karmelu, bananów etc... Niestety nasze szeregi opuścił Focus, który powiedział, że musi trochę pomieszkać w domu i chwała mu za to :)
Około 15-tej zjazd/zejście czerwono-żółto-niebieskorowerowo-czarnym szlakiem Zupełnie nie wiem dlaczego i kto to wymyślił żeby zjechać/zejść akurat tamtędy i to w takiej kolejności :)
Więc kto zdolny (Czercz i Łukasz) zjechał slalomem między piechurami, którzy wcale nie ustępowali pierwszeństwa i kamieniami, wróć,głazami wielkości telewizorów i to nie plazmowych :P
Trochę się nawkurzaliśmy - bo człowiek wjechał z takim trudem a teraz nawet nie może zjechać :((( Mając dosyć takiego szlaku pod wezwaniem RTV :) razem z Martą i Pawłem zboczyliśmy na niebieski szlak rowerowy Ja rozumiem że byle jacy amatorzy na Ślężę się nie targną, ale ten szlak z rowerem to nie miał nic wspólnego:) Blas pewnie by zjechał :P
Wreszcie dorwaliśmy się do czarnego, którym wcześniej jechaliśmy pod górkę Zjazd był - trwał może z 5 minut po kałużach i błotku za to prania na cały dzień :D
Ehh i tak było fajnie :D
Po chwili odpoczynku uderzyliśmy z Sobótki na Jordanów... I prowadzeni na pamięć przez Łukasza szczęśliwie wyjechaliśmy w Tyńcu Małym na ruchliwą drogę nr 35, którą dobrnęliśmy do Bielan Wr. i dalej bocznymi uliczkami do pętli na Krzykach Krótka przerwa w Parku Południowym - kolejny tłum - zmówili się czy jak? :)
Dalej z myślą o odgrzewanej jajecznicy i wczorajszym spaghetti sunęliśmy przez miasto jak "jeźdźcy burzy" :):
U Marty kawusia, i co tam jeszcze było niewypitego i niezjedzonego:) Koło 21 zebraliśmy się i podziękowaliśmy Marcie za gościnę :)
Odprowadziłam Łukasza i jego makaron pod blok:) - i pojechałam dokręcić małą i dużą pętelkę wokół Kozanowa :)
Zdjęcia dodam za niedługo - muszę coś wybrać i obrobić :)
Pzdr,
Asica :P

Są zdjęcia:)
Nasze rumaki na dworcu głównym

Jeźdźcy burzy na dworcu głównym - na niektórych twarzach widać jeszcze kaca :)

Zalew i kawałek tamy w Mietkowie W oddali Mietków

Asica z wlepką BS na tle zalewu :)

Jedziemy sobie aż tu nagle ni stąd ni zowąd Ślęża wyrosła :)


W kamieniołomach


Na Ślęży
Nadajnik RTV :) Ktoś tam lubił takie rzeczy na BS :)

Rzut oka na zalew w Mietkowie - widoczność pozostawia wiele do życzenia :P

I na kościółek na szczycie...

Asica i Flecik po zjeździe ze Ślęży - nie piłam, żeby nie było wątpliwości :D

Jak już wspomniałam prania troszkę było :)

U Marty też :D A po kacu ani śladu :P

To by było na tyle :) Pzdr
Asica